Nauka systematyczna vs nauka punktowa

Diagram porównujący naukę systematyczną i punktową: po lewej struktura hierarchiczna, po prawej rozgałęziona.
Status: Nasiono

Data publikacji: 2 paź 2024

Ostatnia edycja: 5 paź 2024

TL;DR

Efektywna nauka wymaga mojego świadomego wyboru między podejściem systematycznym a punktowym, zależnie od celu i kontekstu – pozwala to skuteczniej przyswajać wiedzę i odpowiedzialnie wykorzystywać ją w praktyce.

Wstęp

Jednym z ważniejszych spostrzeżeń, które pomogły mi uczyć się efektywniej, było uświadomienie sobie, że można podejść do nauki na dwa sposoby: systematycznie lub punktowo – i że dobór odpowiedniej metody do celu nauki jest istotny zarówno jeżeli chodzi o jej efektywność, jak i o odpowiedzialność wykorzystania danej wiedzy w praktyce.

Mała dygresja: Jestem pewna, że ktoś już gdzieś lepiej opisał to rozróżnienie, ale nie udało mi się znaleźć odpowiedniej terminologii. Na potrzeby tego posta będę więc operować własnymi, roboczymi definicjami.

Nauka systematyczna

Naukę systematyczną rozumiem jako proces poznawania tematu od podstaw, stopniowego zgłębiania zagadnień, by w końcu zdobyć solidne, szerokie kompetencje w danej dziedzinie, a ostatecznie pewien jej aspekt opanować do mistrzostwa.

Moje studiowanie psychologii to głównie proces systematycznej nauki – długotrwały, rozpoczynający się od podstaw, ustrukturyzowany i zaplanowany proces skupiony na zdobywaniu i powtarzaniu podstawowej wiedzy.

Taka gruntowna i rozległa wiedza jest kluczowa, gdy planuję wykorzystywać ją w pracy z ludźmi. Braki w wiedzy mogłyby mieć poważne konsekwencje – zarówno dla mnie, jak i dla osób, z którymi będę pracować.


Przykład

Rozpoczynam naukę psychologii od przedmiotu “Wprowadzenie do psychologii” oraz od przeczytania książki będącej wstępem do tej dziedziny (na przykład “Psychologia i życie” P. Zimbardo lub “Psychologię akademicką” pod redakcją D. Dolińskiego i J. Strelau).

Zdobycie tej wiedzy pomaga mi w uświadomieniu sobie istnienia kolejnych obszarów, z których składa się dziedzina tak obszerna, jak psychologia i daje mi pewną szczątkową wiedzę na ich temat.

Po opanowaniu tego obszaru mogę przejść do bardziej szczegółowych tematów (np. biologiczne podstawy psychologii, psychologia poznawcza, psychologia rozwoju) – i cały proces się powtarza. Ostatecznie pozwala mi to zarówno zdobyć szeroką i rozbudowaną wiedzę na temat obszaru, jakim jest psychologia, jak i daje możliwość znalezienia obszaru, w którym chcę się specjalizować.

Podobnie rzecz się ma z innymi dziedzinami nauki – medycyną, informatyką, finansami, religioznawstwem, filozofią itd. W cały proces często zaangażowani są mentorzy, nauczyciele, trenerzy, wykładowcy.

Ten sam proces stosuję w przypadku nauki tych umiejętności, które są fundamentem pracy product managera i nie są powiązane z wiedzą domenową – customer discovery, strategii, storytellingu.

Zakładam, że jeżeli z wykorzystaniem jakiejś wiedzy chcę w znaczący sposób wpływać na rzeczywistość, i robić to w sposób odpowiedzialny i nie krzywdzący innych, to powinnam tę wiedzę zdobyć w sposób systematyczny.

Nauka punktowa

Nauka punktowa to dla mnie świadoma intencja lepszego zrozumienia bardzo konkretnych i znacząco zawężonych obszarów, których zrozumienie jest mi do czegoś potrzebne. To proces mocno nakierowany na rozwiązanie konkretnego problemu, w ramach czego w krótkim czasie staram się zdobyć wiedzę do tego niezbędną.

Uczeniem się punktowym nazwałabym mój ostatni proces budowy aplikacji FlyCards – w dużym skrócie, irytował mnie mało efektywny proces tworzenia dobrej jakości fiszek z nowymi słówkami po węgiersku (to znaczy – takich, które zawierają obrazki, tłumaczenia i przykładowe zdania), więc postanowiłam napisać aplikację na iOS, która mój bardzo konkretny problem rozwiąże. Jestem jedną z tych osób, które utknęły w tutorial hell – na szczęście mając do dyspozycji ChatGPT czy Claude mogę szybko zdobyć wiedzę, której mi brakuje, aby rozwiązać mój problem. W takim przypadku moja nauka wyglądała mniej-więcej tak:

Rozpoczynając proces realizacji pomysłu nie wiedziałam jeszcze, czego będę musiała się nauczyć – Claude pomógł mi z opracowaniem planu wykonania zadania oraz pomagał mi zrozumieć, jaką wiedzę muszę uzupełnić. Ostateczna “mapa” nowych umiejętności wyglądała mniej-więcej tak, jak na powyższym obrazku.

W procesie nauki punktowej wychodzę od pomysłu / konkretnej potrzeby – i wraz z rozbieraniem tego pomysłu na części pierwsze zdaję sobie sprawę, jakiej wiedzy i umiejętności potrzebuję, żeby ten problem rozwiązać. W odróżnieniu do nauki systematycznej nie dbam o szerokość zdobytej wiedzy czy o pełne zrozumienie danego tematu – wręcz przeciwnie, bezwzględnie zwracam uwagę jedynie na to, co jest mi potrzebne i wycinam wszystko to, co nie ma dla mnie praktycznego znaczenia.

Proces zdobywania wiedzy domenowej niezbędnej w mojej pracy to w większości uczenie się punktowe – w którymś momencie uświadamiam sobie fakt istnienia jakiegoś konceptu, którego jeszcze dobrze nie znam i nie rozumiem i muszę tę (dość wąską) wiedzę posiąść w możliwie krótkim czasie – tak, żeby móc szybko wykorzystać ją w praktyce. Czas i odpowiedni balans czasu do poprawności jest tu szczególnie istotny.

Choć obecnie często w jakiś sposób wspomagam się w tym procesie sztuczną inteligencją, to w pracy w dużej mierze polegam na subject matter experts – ludziach z głęboką wiedzą domenową, którzy pomagają mi uświadomić sobie istnienie konceptów, o których powinnam nauczyć się więcej w celu rozwiązania jakiegoś problemu oraz ostatecznie lepiej je zrozumieć.

Wnioski

Jednym z (wciąż) popełnianych przeze mnie błędów jest stosowanie niewłaściwej metody w niewłaściwych sytuacjach.

Jeśli zastosuję podejście punktowe do sytuacji, w których powinnam uczyć się systematycznie, nigdy nie dojdę do mistrzostwa i nie będę mogła swojej wiedzy wykorzystać w społecznie odpowiedzialny sposób.

Jeśli zastosuję podejście systematyczne do sytuacji, w których powinnam uczyć się punktowo, nie rozwiążę istotnego dla mnie problemu w krótkim czasie. W wielu przypadkach, gdy muszę wybierać między czasem a dokładnością, to właśnie czas okazuje się ważniejszym czynnikiem.

Ucząc się punktowo mogę popaść w pułapkę myślenia, że zrozumiałam całość problemu – i muszę pamiętać, że tak nie jest. Wciąż jestem Przybyszem, a nie Miejscowym.

Myślę, że żadne podejście nie jest lepsze czy gorsze od drugiego – to jedynie narzędzia, które mogę wykorzystywać w odpowiednich celach.

Do przemyślenia

  1. Szczegółowe techniki nauki w procesie uczenia się systematycznego i punktowego
  2. Czy jest na to jakaś lepsza, stworzona już przez kogoś mądrzejszego nazwa?
  3. Wiedza a pewność siebie
Podoba Ci się ten post?